Wcześniej, posługując się przykładem życia ks. Markiewicza, rozważaliśmy problem powołania i potrzebę odkrywania własnego miejsca w planach Bożych. Każdy z nas potrzebuje jednak pewnej pomocy i wzorców, w oparciu o które będzie realizował swoje chrześcijańskie powołanie. Ks. Markiewicz wybierając św. Michała Archanioła za patrona zakładanego przez siebie zgromadzenia i rozszerzając jego kult, widział w nim skuteczną pomoc dla każdego chrześcijanina. Zawołanie św. Michała Archanioła „Michael”, czyli „Któż jak Bóg” wyraża cześć i uwielbienie dla Boga Stwórcy i podkreśla Jego ciągłą obecność w stworzonym przez siebie świecie. Pamięć na to zawołanie będzie pomocna człowiekowi w dobrym spełnieniu chrześcijańskiego powołania. Taka postawa była szczególnie bliska ks. Markiewiczowi. Płynęła z wewnętrznej potrzeby i głębokiego przekonania o pełnej miłości dominacji Boga nad całym światem. To właśnie ciągła pamięć na to, że nie ma na świecie nic ważniejszego i godniejszego osobistego zaangażowania się oprócz Boga, pomagała Markiewiczowi w podejmowaniu trudnych i odpowiedzialnych decyzji. Większość jego działań, np. odważna decyzja o odłączeniu się od Salezjan i założeniu Towarzystwa mającego być zaczątkiem przyszłego zgromadzenia zakonnego staje się zrozumiała wtedy, kiedy pamiętamy, że ostateczna motywacja jego działań zawarta była w Bogu. To nie ambicja, nie poczucie urażonej godności, ale pokorna pamięć na zawołanie „Któż jak Bóg” skłaniała go do czynów odważnych. Jego wielkość jest prostą konsekwencją oddania się i służby Bogu, gdyż człowiek może być prawdziwie wielki tylko wielkością. Boga. Wielokrotnie powtarzał, że jeżeli to, co czyni podoba się Bogu, to na pewno się powiedzie, ale jeżeli dzieło, które tworzy miałoby być niezgodne z wola Bożą, to lepiej, żeby przestało istnieć.
I tu nasuwa się pytanie dla nas. Czy nam, w naszym postępowaniu zawsze naprawdę chodzi o spełnianie Bożych zamiarów względem nas i czy swoimi czynami zawsze wyrażamy akceptację dla tego, który nas stworzył i jest samą miłością? Czy potrafimy zrezygnować z czynów, decyzji, o których wiemy, że sprzeczne są z wolą Bożą, a sprzyjają, tylko naszym skłonnościom?
Zapiski wewnętrzne ks. Markiewicza pełne są troski o należyte spełnianie każdym czynem woli Bożej i głoszenie tym samym hasła „Któż jak Bóg”. Znane jest jego postanowienie o codziennym przynajmniej 15 minutowym dziękczynieniu po komunii świętej. Pisze on, że na pierwszym miejscu należy postawić zbawienie własnej duszy. Jest to również bardzo ważne stwierdzenie, gdyż przede wszystkim to, co każdy z nas może i powinien zrobić, to ustawiczne staranie się o to, aby przeze mnie i przez moją postawę był Bóg chwalony. To dopiero wtedy, kiedy ja sam naprawdę ukocham Boga i będę się starał odkrywać Jego wielką wartość w swoim sercu, będę prawdziwie i bez zafałszowania przekazywał ją również innym. Jeżeli naprawdę będziemy żyli miłością Boga, to jest niemożliwe, aby okrzyk „Któż jak Bóg” zamykał się tylko w naszym wnętrzu, ale stanie się rzeczą naturalną, że naszym ogromnym pragnieniem będzie potrzeba zapalenia tą miłością innych. I tym właśnie żył ks. Bronisław Markiewicz. Ogień Bożej miłości nie tylko zapalał w sercach dzieci, którymi się opiekował, nie tylko we własnych parafianach, ale również w szerokiej rzeszy czytelników wydawanego przez siebie czasopisma „Powściągliwość i Praca”, które właśnie w tym celu rozsyłał po ziemiach polskich wszystkich trzech zaborów. Był również świadomym zagrożeń, jakie dla wiary niosły rozwijające się nowe prądy i kierunki. Przewidywał on jeszcze nasilenie się ich w latach późniejszych. W wielu artykułach zwracał uwagę na zagrożenia, które z sobą niosą. Podkreślał, że rozwijające się kierunki zawierają zasady urągające podstawowym normom moralnym i etycznym. Ich celem jest zamknięcie serca człowieka na Boga i wszelkie duchowe wartości. Upatrując w tym szczególny udział złego ducha, Markiewicz był przekonany o potrzebie kultu św. Michała Archanioła, opiekuna Kościoła Chrystusowego. Jemu to powierzył zakładane przez siebie dzieło.
Módlmy się dzisiaj za wstawiennictwem św. Michała Archanioła, aby nigdy w sercach ludzkich nie zwyciężało zło, aby ludzie nie dali się opanować uczuciom zła, pychy, nienawiści, które są atrybutem szatana. Prośmy o to, aby każdy człowiek zawsze otwierał się na Boga i Jego miłość i swoim dobrym i godnym postępowaniem w każdej chwili życia głosił „Któż jak Bóg!”.