Każda forma duchowości chrześcijańskiej jest zanurzona w tajemnicy Miłosierdzia Bożego. U ks. Bronisława Markiewicza dostrzegamy trzy duchowości, które odegrały w jego życiu ogromną rolę. Są nimi: duchowość ignacjańska ze szczególnym akcentem oczyszczenia, duchowość liguoriańska za szczególnym akcentem zaufania i zachwytu kochającym Bogiem oraz duchowość świętego Jana Bosko, zwracająca uwagę na apostolstwo. Analizując duchowe zapiski błogosławionego Bronisława możemy stwierdzić, że końcówka drogi oczyszczenia i fascynujący zachwyt Bogiem – Miłością pojawił się w 13-tym roku jego kapłaństwa. Sięgnijmy do treści z zapisków rekolekcyjnych z 1879 roku:
„Dzięki Ci, Panie Wszechmocny i Najdobrotliwszy, iż mię uczyniłeś kapłanem. Atoli żal mi, żem tak źle odpowiadał mojemu powołaniu. Teraz czyń ze mną, co się Tobie podoba. Jestem gotów na wszystko. Mam ufność w Miłosierdziu Twoim, że mi dasz łaskę zwyciężenia miłości własnej i wesprzesz mnie skutecznie do spełnienia zawsze i wszędzie Twej woli Najświętszej. W sercu Jezusa i Maryi moja nadzieja i otucha”.
Sięgnijmy do tekstu listu apostolskiego Jana Pawła II Novo Millennio Ineunte:
„Jeśli nasze działania rzeczywiście mają początek w kontemplacji Chrystusa, to powinniśmy umieć Go dostrzegać przede wszystkim w twarzach tych, z którymi On sam zechciał się utożsamić: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 35-36).
Te słowa nie są jedynie wezwaniem do miłosierdzia: zawierają one głęboki sens chrystologiczny, który ukazuje w pełnym blasku tajemnicę Chrystusa. / nr 49 /.
Ojciec święty Franciszek zachęca nas, abyśmy w tym Roku Bożego Miłosierdzia kontemplowali Oblicze Chrystusa, które jest Obliczem Ojca miłosiernego. Nie jest przesadą stwierdzenie, że życie błogosławionego Bronisława jest przykładem ciągłej kontemplacji Miłosiernego Zbawcy. Ta kontemplacja intensywniej zaistniała, gdy nastąpiło radykalne nawrócenie.
“Był czas, iż z mojej winy leżałem nad przepaścią piekielną, pogrążony we wielkich ciemnościach nie znając Boga wołałem: Jeśli jesteś, Boże, daj mi się poznać. Prawdo nieomylna – niech Cię poznam. Choćby tylko na chwilkę cię oglądać, a potem niech umrę. Niech zostanę kaleką największym, niech stracę nogi, w rękach władzę, bylem tylko poznał Prawdę i duszą moją zaspokoił. Chętnie dam zdrowie, ba nawet życie zaraz, ażebym tylko pozbył się tej straszliwej niepewności i męczarni wewnętrznej. Boże, okaż mi się, jeśli jaki jesteś. Niech poznam Prawdę, a przez całe życie plackiem będę leżeć, wszystkie siły wytężę by za tą Prawdą iść, ani na krok nie ustąpię z drogi poznanej. Gotów jestem na wszelkie upokorzenia niech się śmieją, Natrząsają i szydzą, ja będę swoje robić, byle tylko Prawda była usprawiedliwioną, ażeby ani na włos nie uchybić poznanej Prawdzie. Z wdzięczności wszystko ze siebie zrobię. Do takiej wdzięczności zobowiązałem się – na wieki – za jedno chwilowe oglądanie Prawdy. A Tyś, Panie, mnie tak hojnie obdarował. Głowami kiwali nade mną: – nic z niego nie będzie. I tak sam o sobie myślałem. A Tyś, nieskończona Dobroć, dałeś mi się oglądać. Ja znowu odpadłem, i to kilka razy. Tyś jednak mnie nie porzucił. O głębokości niezmierzone i niepojęte Miłosierdzia Twego”./Zapiski 1867/
Kontemplacja Oblicza Jezusa Miłosiernego u księdza Bronisława, w okresie doświadczeń duchowości ignacjańskiej, jest zanurzaniem siebie w Wodzie wypływającej z Serca Jezusowego. To jest czas oczyszczenia, usprawniający naczynie osoby gorliwego kapłana do przyjęcia kolejnych darów. Tym kolejnym darem to czas duchowości liguoriańskiej, czas zachwytu miłosierną miłością Boga, który daje swoją Krew, aby „dusze życie miały”.
Doświadczenie kontemplacji Miłosierdzia Bożego, uczyniło z ks. Bronisława Markiewicza gorliwego apostoła, który w czynach miłosierdzia względem opuszczonej młodzieży, realizował trzeci etap swej duchowości zasugerowany przez św. Jana Bosco.
Wpatrzeni w błogosławionego Bronisława, wsłuchajmy się w tekst wyjęty z Dzienniczka św. Siostry Faustyny, zadając sobie pytanie: czy moje czyny miłosierdzia są nasączone kontemplacją Oblicza Jezusa Miłosiernego?
„Dusze wybrane są w moim ręku światłami, które rzucam w ciemność świata i oświecam go. Jak gwiazdy oświecają noc, tak dusze wybrane oświecają ziemię, a im dusza doskonalsza, tym większe światło roztacza wokoło siebie i dalej sięga; może być ukryta i nie znana nawet najbliższym, a jednak jej świętość odbija się w duszach na najodleglejszych krańcach świata” / Dz. 1601 /.