W Ćwiczeniach duchownych Ojca Założyciela czytamy: Gdy Lucyfer zaczął bluźnić słowami: Wstąpię ponad obłoki i stanę się podobny do Najwyższego, wówczas święty Michał, rozpalony niezmiernym ogniem miłości Boga zawołał: Michael, tzn. Któż jak Bóg! Jednocześnie gorąco przekonywał innych aniołów do uznania niezgłębionych przymiotów wspólnego im Stwórcy i Pana, który jest jedynym, prawdziwym Bogiem. To tylko Jemu po wszystkie czasy należy oddawać cześć i chwałę oraz składać hołdy uwielbienia.
Św. Michał był dla ks. Markiewicza przykładem zachwytu i uwielbienia Boga.
W Zapiskach dotyczących życia wewnętrznego Błogosławionego odnajdujemy często wyrazy całkowitego uznawania Boga za wszystko i ponad wszystko. Ojciec Założyciel pisze m.in.:
Jam nic. Bóg wszystko.
Będę służył Bogu z całego serca mego.
Bóg Majestat najwyższy.
Bóg ponad wszystko.
Boga Ojca chce kochać przez Jezusa i Jego sercem.
Jedyna konieczność: Bóg- Dobro jedyne.
Wszystkie te wypowiedzi możemy umieścić pod jednym wspólnym hasłem KTÓŻ JAK BÓG!; będącym istotą naszej duchowości.
Co mamy przez to hasło rozumieć? Odpowiedź znajdujemy w artykule 10 naszych Konstytucji:
Któż jak Bóg- to wyznanie wiary, nadziei i miłości– jest to część zasadnicza, której poświęcimy nasze rozważanie. Wiarę, nadzieję i miłość określamy jako cnoty boskie.
Wiara jest to podatność na poznawanie prawdy Bożej oraz chętną akceptację praktyczna prawdy poznanej. Ojciec Markiewicz miał głęboką świadomość, że wiara to łaska Boża, niezasłużony dar, dlatego często przypominał o wdzięczności Bogu za nią. Wg relacji ks. Walentego Michułki, w jednej z konferencji wieczornych mówił do młodzieży:
Dziękujcie Bogu zawsze za ten dar największy. Pan Bóg powołując was do wiary świętej (…) dał wam rękojmię, że chce was uczynić świętymi, że chce was na zawsze mieć przy sobie w niebie. Nadto wiara prawdziwa daje już w tym życiu człowiekowi pokój wewnętrzny i dużo radości, szczęścia i zadowolenia, którego nie dają żadne inne rzeczy stworzone. Druga z cnót to nadzieja. Stanowi ona postawę zaufania do Boga jako dawcy i gwaranta dóbr wiecznych, możliwych do osiągnięcia ludziom wierzącym, pomimo wszelkich trudności obecnego ich życia. W biografii Patrona naszej świątyni ks. Michułka pisze:
Że nadzieja była u ks. Markiewicza cnotą nadprzyrodzoną, doskonałą, widzimy z tego, że prosił Boga i drugim polecał prosić bez zastrzeżeń tylko o te rzeczy, które prowadzą do Boga i zapewniają nam szczęśliwość wieczną. (…)
Skromne swoje dochody rozdawał uboższym, często nawet zapożyczał się, aby przyjść z pomocą skrajnej nędzy (…). To ubóstwo utwierdzało w nim cnotę nadziei nadprzyrodzonej. Na ufności w Opatrzność Bożą budował on całe dzieło swoje w Miejscu Piastowym. Każdy budynek zakładowy, każdy kamień lub cegła to pomnik tej ufności bezgranicznej.
- Bronisław w Zapiskach notował:
Jeśli przedsięwzięcie wydaje mi się niepodobnym do uskutecznienia to tylko ze względu na mnie, na moje siły. Ale łasce Pana Boga nic nie jest niepodobnym. Nie na sobie opieram swoje postanowienia, ale na pomocy z nieba.
Nadzieję czerpał z Serca Jezusowego:
W słodkim Sercu Jezusa- nadzieja i otucha moja.
I wreszcie miłość- teologia określa ją jako szczyt wszystkich cnót. Jak promień światła słonecznego mieści w sobie niewidoczną tęczę barw- którą dostrzegamy dopiero przez jego załamanie- tak ona stanowi pełnię doskonałości.
Stanowi ona obowiązek synowski człowieka usprawiedliwionego łaską wobec prawdziwego Ojca w niebie.
Ks. Markiewicz w Ćwiczeniach duchownych pisze:
Miłość możemy okazywać Bogu w najrozmaitszy sposób, ale najdoskonalszym i najpewniejszym sposobem przypodobania się naszemu Stwórcy i Odkupicielowi jest pełnienie Jego Najświętszej Woli, to znaczy Jego przykazań i rad oraz cierpliwe znoszenie wszelkiego rodzaju cierpień. Tego bowiem uczy Zbawiciel: Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten mnie miłuje.
Jeden z wychowanków ks. Markiewicza pisze:
Jechałem do Miejsca Piastowego z obawą, bo zupełnie inaczej wyobrażałem sobie ks. Markiewicza. Myślałem, że ujrzę męża o twarzy ascetycznej, surowej, która wszystkich wita i żegna ponurym memento mori; a tymczasem zobaczyłem miłość, od której natychmiast zrobiło mi się w duszy ciepło i pogodnie.
W Zapiskach notuje:
(…) Pan mój, Bóg mój, Stworzyciel mój, Miłość moja, Przyjaciel mój najdroższy, Ojciec mój, Dobroczyńca mój, Miłujący mnie od wieków, Wszystko moje (…).
Ks. Ferdynand Ochała, autor znanej nam piosenki Michael w trzeciej zwrotce pisze takie słowa:
Z ziemi do nieba gromko wznieś
Tę archanielską, sławną pieśń
Jak chlebem pieśnią tą się dziel
Głoś wszystkim ludziom Michael
Głośmy wszystkim ludziom Któż jak Bóg! Poprzez naszą wiarę, nadzieję i miłość, dzielmy się wiarą, nadzieją i miłością jak chlebem- z każdym, do którego jesteśmy lub będziemy posłani.