Teren przy Rybakach 59 gdzie obecnie znajduje się parafia św. Michała Archanioła i bł. Ks. Bronisława Markiewicza ma ciekawą historię. Poza michalitami i przedwojennym Instytutem Różańcowym, pojawia się w niej legendarny cichociemny i „błękitny generał”.
Generał broni Józef Haller de Hallenburg jest postacią, która odegrała szczególną rolę w trudnym okresie odradzania się państwa polskiego. I chociaż dla ogółu Polaków jest znany przede wszystkim jako dowódca Armii Polskiej we Francji, która była zwana od kolorów mundurów „błękitną armią” (stąd również nazywano Hallera „błękitnym generałem”), to na Pomorzu cały czas żywa jest pamięć o roli jaką odegrał w przywracaniu tych ziem Polsce. Urodzony 13 sierpnia 1873 roku Józef wiedział, że chce być żołnierzem. Początkowo służył zaborcy,w armii austro-węgierskiej. Jego kariera nie była błyskotliwa, w 1912 r. w stopniu majora przeszedł na emeryturę. Poświęcił się pracy społecznej, działał w kołach spółdzielczych, pełnił m. in. funkcję inspektora w Towarzystwie Kółek Rolniczych we Lwowie oraz był instruktorem wojskowym w Stałych Drużynach Sokolich. Właśnie Haller dowodził Frontem Pomorskim, wyzwalającym ziemie Pomorza Nadwiślańskiego. Już wtedy wśród Pomorzan zaczęła rodzić się legenda na temat jego postaci, można powiedzieć że powstawał swoisty kult „błękitnego generała”.
Na mocy podpisanego 28 VI 1919 r. traktatu wersalskiego Wielkopolska oraz duża część Pomorza Nadwiślańskiego zostały przyznane Polsce. „Błękitny generał” został wyznaczony na stanowisko dowódcy Frontu Pomorskiego przez marszałka Józefa Piłsudskiego i zgodnie z rozkazem stawił się w sztabie pomorskim w Skierniewicach dnia 25 X 1919 r. W tym momencie rozpoczynają się trwające przez całe dwudziestolecie związki Józefa Hallera z Pomorzem.
Przybycia „błękitnej armii” na Pomorze oczekiwano już od grudnia 1918 r., jednak generał Haller nie otrzymał zgody, aby jego armia powróciła z Francji drogą morską. Udało im się przybyć do kraju drogą lądową, pierwszy transport kolejowy przybył do Polski 20 IV 1919r.
Jednym z pierwszych miast odzyskanych przez Polskę w ramach postanowień traktatu wersalskiego był Golub nad Drwęcą. „Błękitna armia” wkroczyła do miasta 17 stycznia 1920 r. entuzjastycznie przyjmowana przez ludność. Na rynku w Golubiu, żołnierzy, w błękitnych mundurach, powitał Franciszek Golus. Dzień wcześniej, 16 stycznia, żołnierze polscy wkroczyli do Dobrzynia nad Drwęcą. 18 stycznia armia dotarła do Torunia, dzień ten stał się świętem dla stolicy Pomorza, które było obchodzone co roku. Jego ranga była ogromna, można powiedzieć, że w dwudziestoleciu międzywojennym data zakończenia pruskiego panowania i powrotu do Polski była lokalnym, pomorskim świętem niepodległości (zwłaszcza w pierwszych latach).
Z pomorskich miast „błękitny generał” najbardziej polubił Toruń, który wielokrotnie odwiedzał zarówno służbowo jak i prywatnie. Dużo informacji na temat tych wizyt można znaleźć w gazetach ziemi pomorskiej. I tu ciekawostka. „Błękitny generał” gościł na Rybakach 59. Kilka tygodni temu w rubryce „A to historia” w toruńskich NOWOŚCIACH wspomniano przyjazd generała Józefa Hallera do Torunia w 1928 r. na wystawę w świeżo wybudowanej hali na Bydgoskim. Jak poinformowała prasa, generał zatrzymał się u swojego podkomendnego Józefa Szwieca. Gdzie konkretnie? Według ksiąg adresowych z 1923, 1932 i 1936 roku Szwiecowie mieszkali przy ul. Rybaki 59. Zarówno senior rodu – reemigrant ze Stanów Zjednoczonych, który przybył do Torunia wraz z Błękitną Armią, właściciel m.in. przedsiębiorstwa handlującego wyrobami tytoniowymi oraz kina „Palace” (potem „Bałtyku”), jak i jego syn Waldemar Szwiec, późniejszy legendarny cichociemny, mieszkali zatem na terenie obecnej parafii. W roku jubileuszu 70 lecia posługi Michalitów na Rybakach to niezwykle ciekawy przyczynek do stworzenia publikacji nt. historii toruńskich Rybaków.
Kto ma pamiątki?
– W 1930 roku na Rybakach powstał Instytut Maryjny prowadzony przez księdza Franciszka Nowakowskiego, któremu pomagali dwaj michalici – mówi ks. Krzysztof Winiarski, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła i bł. Bronisława Markiewicza. – Pod koniec wojny wykorzystywaną przez instytut nieruchomość zniszczyli Niemcy, a w 1948 roku ksiądz Nowakowski przekazał obiekt Zgromadzeniu św. Michała Archanioła. Od tej chwili księża michalici rozpoczęli tworzenie placówki duszpasterskiej. Ludzie do dziś wspominają msze w parku. Przy okazji jubileuszu pojawiła się idea, aby pozbierać pamiątki z tamtych czasów i wydać je w formie publikacji. /ks. KW/
Jeżeli ktoś z naszych obecnych i dawnych parafian może pomóc, proszony jest o kontakt z parafią na Rybakach 59, tel. 56 622 27 31, e-mail: torun@michalici.pl.
Warto wiedzieć:
Waldemar Szwiec vel Ignacy Zaciętowski vel Ignacy Szczerbak ps. „Jakub”, „Robot”, „Dal”, „Ryś” (ur. 13 sierpnia 1915 w Chicago, zm. 14 października 1943 w Wielkiej Wsi, powiat Końskie) – cichociemny, podporucznik artylerii Polskich Sił Zbrojnych. Waldemar Mariusz Szwiec urodził się w USA. Jego ojciec, Józef był działaczem polonijnym. Brał udział w walkach o wyzwolenie Polski pod dowództwem gen. Józefa Hallera. Po wygranej wojnie polsko-bolszewickiej sprowadził rodzinę do Polski. W 1922 r. osiedli w Toruniu, gdzie założyli kawiarnię „Pomorzanka”. Jej współwłaścicielem został w następnych latach Waldemar. Na razie jednak rozpoczął naukę w istniejącym do dziś Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika(obecnie w murach szkoły znajduje się tablica poświęcona Szwiecowi). W ramach zajęć pozaszkolnych został Mistrzem Pomorza w pływaniu. Uprawiał także żeglarstwo, hokej oraz jazdę na nartach. W 1935 r. rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W trakcie nauki akademickiej odbył jednoroczną służbę wojskową w Centrum Wyszkolenia Artylerii w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii Przeciwlotniczej w Warszawie oraz w 8 dywizjonie artylerii przeciwlotniczej w Toruniu.
Źródło:
„Związki generała Józefa Hallera z Toruniem i Pomorzem” – Szymon Staszewski
„Kto pamięta msze w parku”- Szymon Spandowski – Nowości 05.02.2018 r.