Chcemy wyruszyć na nasze drogi krzyżowe, których zwieńczeniem będzie Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Obyśmy nie zrezygnowali i nie zeszli na inną, wygodną drogę, którą proponuje świat. Do zmartwychwstania nie ma innej drogi niż droga krzyżowa – mówił o. Dawid Wilczyński, redemptorysta.
Z toruńskich parafii – św. Michała Archanioła, bł. Bronisława Markiewicza oraz sanktuarium Miłosierdzia Bożego wyruszyli pątnicy, którzy tej nocy przemierzają trasy przygotowane w ramach Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. W tym roku przygotowano cztery trasy: bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, św. s. Faustyny, bp. Adolfa Piotra Szelążka oraz bł. Jana z Łobdowa.
W kościele na toruńskich Rybakach Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił o. Dawid Wilczyński. Kapłan nawiązał do trzech krzyży, które znajdowały się na Golgocie. – Były tam trzy różne krzyże. Na pierwszym wisiał człowiek, który ubliżał Jezusowi, człowiek buntujący się wobec Boga. To obraz człowieka, który odrzuca cierpienie. Czy ja w moim życiu nie buntuję się przeciwko krzyżowi, który jest moim doświadczeniem? Czy nie buntuję się przeciwko Panu Bogu, nie pytam: „Boże, dlaczego?”
Na Golgocie był też drugi człowiek, który również wisiał na krzyżu. Modląc się do Boga o przebaczenie, otrzymał od Jezusa obietnicę: „Dziś będziesz ze Mną w raju”. Krzyż, na którym zawisł, zmienił go. Był buntownikiem, wydawało się, że silnym, nieugiętym, ale krzyż nauczył go pokory. Być może i w nas jest taki krzyż, który uczy nas prawdy o nas samych, o tym, że nasze siły są ograniczone? – pytał o. Dawid. Redemptorysta podkreślił, że nie możemy zapomnieć o trzecim krzyżu, Jezusa Chrystusa, z którego płynie nadzieja. – Każdy z nas nosi zapewne w sobie te trzy krzyże. Może dźwigasz krzyż zbuntowanego złoczyńcy? Tragedią tego krzyża jest to, że próbując go odrzucić, doprowadzamy do sytuacji, w której w życiu pojawia się jeszcze więcej krzyży. Niesiemy też zapewne krzyż, który ma nauczyć nas prawdy o nas samych. Człowiek nie przeskoczy siebie, jest, jaki jest. Dla łotra krzyż stał się szkołą prawdy. A krzyż Chrystusa? To z niego płynie zbawienie. Niosąc ten krzyż, przyczyniasz się do zmiany na lepsze swojego otoczenia – tłumaczył kapłan.
Kończąc, zwrócił się bezpośrednio do uczestników tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. – Podczas tej drogi, niosąc swój krzyż będziesz go niósł zapewne ze zbuntowanym łotrem i kiedy dopadnie cię zmęczenie i znużenie zadasz pytanie „po co mi to było?” Przyjdzie też moment pokory kiedy po pierwszych kilometrach człowiek poznaje prawdę o sobie. Kiedy staniemy jednak u końca drogi krzyżowej doświadczymy nadziei płynącej z krzyża, przy którym klękniemy doświadczając radości, że można pokonać swoją słabość, niemoc, bo nie idę sam, ale z Chrystusem – zakończył o. Dawid.
Głos zabrał także ks. Krzysztof Winiarski, michalita, proboszcz parafii. – Droga krzyżowa to doświadczenie miłości, wielkiej łaski, którą Pan Bóg obdarzył nas na drzewie krzyża, przelewając za nas swoją krew. Ekstremalna Droga Krzyżowa to również wielki wysiłek, który musicie podjąć. Jesteśmy wam wdzięczni, że wraz z Chrystusem podejmujecie belkę swojego krzyża i chcecie iść, przemierzając te kilometry. Życzę wam Bożej mocy, bądźcie pielgrzymami nadziei – mówił kapłan.
Posługę muzyczną podczas Mszy św. pełnił zespół „Obdarowani”.
ap/toruń/KAI