Wywiad z br. Błażejem Dróżdżem – kapłanem ze Zgromadzenia Misjonarzy Miłości, który dokona aktu wprowadzenia relikwii św. Matki Teresy z Kalkuty w najbliższą niedzielę 28 lipca na mszach św. do południa.
Jan M. Sochocki OFMCap: – W jaki sposób znalazłeś się w Zgromadzeniu Matki Teresy?
Br. Błażej Dróżdż: – Polska, Indie i Meksyk to wielkie przestrzenie i bardzo różne krainy. Przebyłem długą drogę i podejmowałem różne próby, zanim znalazłem się w tym Zgromadzeniu, by w nim służyć Bogu i ludziom, wiedziony słowami Pana Jezusa: „Ubogich zawsze mieć będziecie” (por.: Mt 26, 11; Mk 14, 7; J 12, 8) i charyzmatem Matki Teresy. Matka Teresa założyła to Zgromadzenie wspólnie z o. Josephem Langfordem. Miejsca misji sobie nie wybierałem. Idę tam, dokąd mnie poślą.
– Przybyłeś do Meksyku z Indii. Czy w Indiach żywy jest kult Matki Teresy z Kalkuty?
– Codziennie do grobu Matki przybywa ok. 300 Hindusów, przychodzą ludzie różnych wyznań – buddyści, muzułmanie i inni, przybywają Japończycy, Chińczycy i Amerykanie. Wszyscy uczestniczą we Mszy św., a potem wraz z braćmi i siostrami stają się apostołami Miłości miłosiernej. U wyznawców innych religii można zauważyć podobizny Matki Teresy, czczonej jako opiekunka ubogich. Chrześcijanie przy jej grobie doznają szczególnych łask od Boga.
– Jakie są główne placówki Waszego Zgromadzenia w Indiach?
– Kalighat – dom dla umierających w Kalkucie, Sealdah – punkt medyczny przy tamtejszym dworcu kolejowym, Vimtola – dom dla dzieci upośledzonych, Prem Dan – szpital dla chorych na gruźlicę, Mother’s House – Dom Generalny Misjonarek Miłości, Gandhi Welfare Centre – świetlica dla dzieci z ulicy, gdzie pracowałem.
– Ja z Polski, Ty z Indii – spotykamy się u Matki Bożej w Guadalupe…
– Obok sanktuarium Matki Bożej w Guadalupe znajduje się placówka Misjonarzy Miłości. Do Matki Bożej w Guadalupe przybywa wielu biednych ludzi. Potrzeba chwili zrodziła zaistnienie tutaj naszej placówki. Obok sanktuarium jest Casa Madre Theresa – stołówka dla ubogich. Bracia chodzą również do więzień, odwiedzają chorych, opiekują się domem rekolekcyjnym, prowadzą apostolstwo młodzieży. Naszą działalność wspierają wolontariusze świeccy.
– Ilu Polaków jest w Zgromadzeniu?
– Jest nas czterech: br. Marek i br. Zbigniew w Kenii, br. Krzysztof, pochodzący z Częstochowy, i ja – niebawem również wyjadę na placówkę do Kenii.
– Życzymy Ci w realizowaniu charyzmatu miłosierdzia opieki Bożej i Madonny z Guadalupe – Opiekunki ubogich.
– Jesteś już w Afryce. Pozdrawiam Cię serdecznie! Moją modlitwą przy relikwiach św. Ojca Pio w Terliczce towarzyszę Ci w pracy misyjnej…
– Bardzo dziękuję za modlitwę. Ona wspomaga mnie zwłaszcza w trudnym momencie niepokoju serca, jaki od czasu do czasu przychodzi na człowieka. Intensywnie uczę się teraz języka kiswahili. Nie jest łatwo… Codziennie mam kontakt z ludzkim cierpieniem, które tutaj przybiera różne formy: jest mnóstwo chorych, ale także tysiące uchodźców z Konga i Sudanu, którzy schronili się tu przed wojną. Slumsy niejednokrotnie przerażają i tylko świadomość, że Pan Jezus współcierpi z tymi ludźmi, dodaje sił do pracy wśród nich. Kenijczycy są wspaniali. Mają przepiękną liturgię Mszy św. Można się w niej zakochać. Naturalną formą wyrazu uczuć względem Boga i ludzi jest taniec. Nie mają takiego jak my poczucia czasu. Afryka jest zupełnie inna, niż się spodziewamy!
Pozdrawiam Cię gorąco! Niech Pan Bóg błogosławi Ci w Twojej budowie, niech darzy Cię dobrą łącznością z wiernymi i z braćmi w Twej wspólnocie.
– Czy mógłbyś nam jeszcze uchylić rąbka tajemnicy Twojego szczególnego powołania?
– Czasami rzeczy najprostsze są najtrudniejsze. Sam czasami nie mogę zrozumieć tej tajemnicy. Powiem Ci natomiast, co mnie ostatnio zainspirowało. Otóż, św. Urszula Ledóchowska podobnie jak Matka Teresa zrozumiała słowa Pana Jezusa wypowiedziane na krzyżu: „Pragnę!” (J 19, 28). Słowa te oznaczały dla nich pragnienie Pana Jezusa wobec dusz ludzkich. On pragnie każdego z nas. Pragnie być kochanym w ubogich, pragnie, abyśmy Go pragnęli. Św. Augustyn rozumiał to analogicznie. Pan Jezus nie był spragniony wody, ale naszej miłości! Matka Teresa i św. Urszula od Serca Pana Jezusa Konającego czuły to podobnie. Pozostawiam Cię z tą refleksją. Z Panem Bogiem!
– Dziękuję za rozmowę.
Z br. Błażejem Dróżdżem rozmawiał o. Jan M. Sochocki OFMCap
Niedziela Ogólnopolska 42/2003