W mojej rodzinie ks Stanisław był od początku bardzo ważną osoba. Pamiętam go bardzo dobrze choć byłam mała dziewczynka.
Udzielił rodzicom sakramentu ślubu, mojego chrztu i komunii mojej.
Mieszkaliśmy bardzo blisko kościoła i należeliśmy do parafii św. Michała Archanioła przez 20 lat na ul:Rybaki. Można powiedzieć ze przez ścianę. Ks Stanisław śmiał się nieraz jak jeszcze msze święte latem były odprawiane na dworze w kaplicy ze my wszystko i tak słyszymy w domu.
Bardzo ciepło wspominam tego kapłana jak i moja cała rodzina. Mój tata pomagał przy budowie świątyni oraz wtedy kiedy na plebani zdarzały się rożne awarie. Ks. Stanisław nieraz dzwonił lub przychodził po tatę żeby naprawił jakaś usterkę zdarzało się często ze była to noc. Potem wracał ze słodkościami i przynosił je osobiście. Pamiętam jak bardzo lubił żartować z dziećmi.
Najbardziej zapamiętałam jak podczas mszy ks Stanisław zbierał pieniążki na tace to jak widział nas w ławce podchodził i mówił do mojego taty dzień dobry Panie kierowniku. Bardzo się cieszył ze udało się skończyć budowę świątyni. Nieraz biegałam tam po bocznych nawach jak przychodziłam do taty.
Gdy dowiedzieliśmy się ze ks. Stanisława przenoszą do Miejsca Piastowego to byliśmy bardzo smutni i to bardzo przeżyliśmy. Pamiętam ze parafia organizowała pielgrzymkę do Miejsca Piastowego i przy okazji była możliwość odwiedzin księdza. Pojechałam tam z Babcia ciocia i kuzynka. Ks Stanisław bardzo się ucieszył jak nas zobaczył. Do tej pory moi rodzice ciepło wspominają ks. Stanisława.Wiadomość o jego śmierci zasmuciła cała moja rodzinę. Wiedzieliśmy ze chorował ale mieliśmy nadzieje ze jeszcze pożyje. Przykro, że taka osoba jak ks. Stanisław odeszła. Pokój jego duszy. (Ewa)