W najbliższą niedzielę, 10 czerwca ks. Jarosław Witkowski pochodzący z naszej parafii o godz. 12.30 będzie sprawował msze św. prymicyjną. Serdecznie zapraszamy do uczestnictwa w tej Eucharystii. W naszych modlitwach pamiętajmy o nim polecając jego posługę kapłańską w Zgromadzeniu św. Michała Archanioła.
Zapraszamy Czcigodnych Parafian na Mszę św. Prymicyjną w niedzielę 10 czerwca 2018 r. o godz. 12.30. Dziękujmy Jezusowi Dobremu Pasterzowi za kolejnego kapłana, którego powołuje z naszej wspólnoty parafialnej.
Prymicja, także prymicje (od łac. primitiae, co oznacza pierwociny, pierwsze zbiory; niesłusznie wywodzi się niekiedy słowo „prymicje” od wyrażenia „prima missa”, czyli pierwsza msza) − w Kościele katolickim nazwa pierwszej Mszy świętej sprawowanej uroczyście przez nowo wyświęconego kapłana (neoprezbitera) z udziałem społeczności parafialnej, z której pochodzi. Prymicja jest sprawowana zazwyczaj dzień po święceniach kapłańskich dokonanych przez biskupa. W Polsce zwyczajowo Mszę prymicyjną sprawuje się w kościele parafialnym. W zależności od regionu neoprezbiter celebruje Liturgię samodzielnie (w asyście proboszcza) lub w koncelebrze. Na zakończenie udzielane jest specjalne błogosławieństwo prymicyjne o randze błogosławieństwa papieskiego. Papież Leon XIII w 1886 roku prymicyjną mszę wzbogacił możliwością uzyskania odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami.
Wywiad z ks. Jarosławem Witkowski – naszym parafianinem
Kiedy podjąłeś decyzję, że zostaniesz księdzem?
Ks. Jarosław Witkowski: Wychowałem się w środowisku michalickim w Toruniu. Od michalitów uzyskałem dużo dobrego. U nich znalazłem spokój i akceptację. Dało mi to wiele do myślenia. Prawdziwa myśl o życiu we wspólnocie michalitów pojawiła się, gdy zdawałem maturę, kiedy byłem blisko oazy i ministrantów. Postanowiłem wstąpić do zgromadzenia. Po trzech latach przerwałem formację.
Decyzja o ponownym wstąpieniu do zgromadzenia przyszła w trudnym dla mnie czasie, po 7 latach od wystąpienia ze zgromadzenia, w czasie kiedy musiałem się zatrzymać. Pracowałem ciężko w dużym sklepie. Wiedziałem, że czas przed świętami Bożego Narodzenia jest w handlu bardzo trudny. Chciałem się zatrzymać, aby „naładować akumulatory” przed ciężką pracą w okresie świątecznym. Pojechałem wtedy na rekolekcje jezuickie. Tam odpocząłem trochę i gdy się zatrzymałem, zrozumiałem, że nie jestem szczęśliwy w tym miejscu, w którym jestem. Tam na rekolekcjach zadano mi pytanie, jak mogę nazwać to, co jest we mnie. I jak to nazwałem, zmieniłem swoje życie o 180 stopni i wróciłem do seminarium.
Co było najważniejsze w rozeznawaniu powołania? Może był jakiś decydujący moment, który pamiętasz, a który zaważył na Twoim życiu?
Ks. Jarosław: Bardzo ważny był dla mnie moment rozeznawania, kiedy zrobiłem sobie bilans życia. Gdy odszedłem z formacji spotkałem jednego ze współbraci, ks. Jerzego Góralewicza, i on mi polecił kierownika duchowego. Rozeznawałem razem z nim. Udało mi się dostrzec swoją drogę, ale nie podjąłem decyzji. Odwlekła się ona jeszcze 3 lata i dopiero po tym czasie postanowiłem wrócić do seminarium.
Seminarium to czas ciągłego rozeznawania, pracy formacyjnej i modlitwy. Jak dzisiaj postrzegasz ten etap życia? Co Ci on dał?
Ks. Jarosław: Trudno jest wejść w ramy seminaryjne, kiedy ma się ponad 30 lat, a wcześniej było się panem samego siebie i robiło wszystko wg swojego założenia. Proces „ciosania” przez przełożonych był dla mnie trudny. Mimo tego że był to trudny czas, udało mi się znaleźć w nim dużo wolności.
Zgromadzenie podejmuje wiele dzieł. Gdzie chciałbyś pracować? W jakiej działce się widzisz?
Ks. Jarosław: Jestem otwarty na wszystkie możliwości, oddaję to przełożonym. W swoim życiu kombinowałem już dużo i teraz oddaje to Panu Bogu. W woli przełożonych widzę wola Pana Boga.
A gdzie się widzisz za kilka lat?
Ks. Jarosław: Za jakiś czas bardzo chciałbym pracować na rzecz kultu św. Michała Archanioła. Przez wiele lat pracowałem, zarządzając zasobami ludzkimi, handlem. Byłem w szoku, gdy Pan Bóg podczas mojej pierwszej praktyki postawił mnie przy dziele peregrynacji figury św. Michała Archanioła. Tam, gdzie wszystkie moje talenty mogły zostać wykorzystane. Nie widzę w tym przypadku, Pan Bóg jakoś tym pokierował. Odczytuję to jako łaskę, w której powinienem się realizować. Peregrynacja, duchowość św. Michała Archanioła to jest coś, co kocham u michalitów i dla czego chcę być michalitą.
Czego się boisz w kapłaństwie? Twoje życie bardzo się teraz zmieni, przed Tobą nowe wyzwania. Czego się boisz najbardziej?
Ks. Jarosław: Samotności. Boję się tego, że nie będę umiał nawiązać odpowiedniej relacji z Panem Bogiem. Relacji na takim poziomie, żeby ta samotność mi nie doskwierała. Boję się, że nie będę miał wsparcia we wspólnocie.
Jaki cytat wybrałeś na swój obrazek prymicyjny i dlaczego właśnie ten tekst? Czemu jest on dla Ciebie ważny?
Ks. Jarosław: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz, 12,21).
Osoba, które wypowiedziała te słowa – bł. ks. Jerzy Popiełuszko – miał silny charakter, z tym przesłaniem wygrał, został błogosławionym. Myślę, że to jest dobra ścieżka i chcę nią podążać. Nie jest to łatwe, może być bardzo trudne…, ale osadzone jest w przykazaniu miłości. A to uważam za najważniejsze.
Wywiad za: www.michalici.pl