Ministrare z łaciny oznacza „służyć”. Ministrant jest więc osobą, która ma służyć – pomagać kapłanowi podczas Eucharystii czy nabożeństw. Jan Paweł II powiedział: Kiedy mali chłopcy i młodzieńcy pełnią służbę ołtarza z radością i entuzjazmem, dają rówieśnikom świadectwo doniosłości i piękna Eucharystii.
W Niedzielę Dobrego Pasterza (8 maja) miało miejsce niecodzienne wydarzenie – promocja nowych ministrantów oraz awans tych starszych na kolejne stopnie. Specjalnego błogosławieństwa dla nowych adeptów Liturgicznej Służby Ołtarza udzielił ks. Proboszcz Krzysztof Winiarski. Natomiast słowa wsparcia i serdecznych życzeń skierował do młodych chłopców i młodzieńców ks. Piotr Prusakiewicz podczas homilii.
Podkreślił, że bycie ministrantem to godność i zaszczyt. Ministrant ma szczególne przywileje – jest asystentem kapłana, dotyka kielicha i naczyń liturgicznych, podaje kapę, może pomóc w zakrystii. Uczy się m.in. jak przebiega rok liturgiczny w Kościele, kolorów szat w zależności od okresu, prawidłowych gestów i postawy na ołtarzu, przebiegu samej Eucharystii oraz fachowej terminologii. Poznaje też dokładniej jak zbudowany jest kościół.
Nie każdy chłopak czuje chęć zostania ministrantem; jest to jak tchnienie Ducha św. i wyróżnienie. Bycie ministrantem to zobowiązanie, np. raz w tygodniu, w dzień powszedni każdy z nich ma tzw. służbę. Trzeba wtedy wieczorem odejść od gry przy komputerze, zostawić kolegów na boisku i biec do kościoła, by spełnić swą posługę w parafii i być bliżej ołtarza Jezusa. To w pewnym sensie szkoła charakteru. Ogromne znaczenie ma przy tym wszystkim wsparcie środowiska domowego.
Całorocznym procesem przygotowania do promocji kierował ks. Grzegorz Flis. Uroczystość zakończyła się modlitwą za wstawiennictwem św. Dominika Savio – patrona ministrantów.